Ta komódka potrzebowała zmian... była wręcz w opłakanym stanie...więc dałam jej drugie życie.
Ponownie dałam moje ulubione różyczki na szuflady i na wierzch...do tego szablon. Odrobinę popaćkałam farbą po brzegach. Rozjaśniłam motywy...hmmm. Chyba nie wygląda toto źle...hmmm?? Hmmm...i wygląda na to, że wypiłam za dużo kaw...stanowczo. Zdaje się, że powracam do starych nawyków:D No ale jak się nie oprzeć zapachowi porządnie zaparzonej kawy??