Ta komódka potrzebowała zmian... była wręcz w opłakanym stanie...więc dałam jej drugie życie.
Ponownie dałam moje ulubione różyczki na szuflady i na wierzch...do tego szablon. Odrobinę popaćkałam farbą po brzegach. Rozjaśniłam motywy...hmmm. Chyba nie wygląda toto źle...hmmm?? Hmmm...i wygląda na to, że wypiłam za dużo kaw...stanowczo. Zdaje się, że powracam do starych nawyków:D No ale jak się nie oprzeć zapachowi porządnie zaparzonej kawy??
Prezentuje się pięknie !! Taka romantyczna i bardzo na czasie. :D
OdpowiedzUsuńPiękna Ci wyszła :) i to wspaniałe, że przedmiot pozornie do wyrzucenia, można tak zmienić :)
OdpowiedzUsuńzgadza się...miała iść do kosza ale dałam jej szansę..takie właśnie są uroki decoupage...zawsze można wyczarować coś z niczego:D
OdpowiedzUsuńPrzedmioty zyskują drugą młodość ;)
OdpowiedzUsuńIdealna do przechowywania biżuterii albo innych drobiazgów, po prostu śliczna!
Pozdrawiam cieplutko :)
http://katalin-handmade.blogspot.com