sobota, 23 kwietnia 2011

Na biżuterię....

Tym razem zrobiłam stojak na biżuterię w delikatniejszym wydaniu.Bez cracka, ale za to z przetartym reliefem i motywem kwiatowym...


Romantyczny piórnik...

Patrzę, że jeśli chodzi o reliefy....to przede mną jeszcze długa droga. Pasta, paście nie równa ot co. W tym przypadku skorzystałam z pasty TO DO Leggera . Czy ktoś z Was zna może sposób na to aby pasta nie zostawała w szczelinach?? Muszę jeszcze sporo rzeczy dowiedzieć się na ten temat...




Romantycznie...

Tym razem zdziałałam taką oto szkatułkę. Pobejcowałam, zrobiłam relief z każdej strony, dodałam koronkę i wyszło toto...


















I stała się rzecz straszna!!! Podczas robienia reliefu, na sam koniec...całe szczęście!! Szablon mi się rozpękł!! Ale nie wygląda źle...zrobiłam lekkie zamieszanie, trochę rabanu...mąż dopomógł...połamał szablon jeszcze bardziej... żeby był bardziej symetryczny:D I takim oto sposobem znów mogę z niego korzystać...ufff!!!

Lawendowo...

Lawenda zagościła u mnie w domu na całego...jakiś czas temu zasiałam lawendę dosłownie wszędzie...wyszperałam wszystkie koszyczki i je w tymże celu wykorzystałam...oj, będzie się działo...tak prawdę powiedziawszy to ogrodowe sprawy zbytnio mnie nie pociągały, ale tak jak już powiedziałam, zachorowałam na lawendę...więc, codziennie sprawdzam czy coś wyrosło i tak sobie myślę, że nic z tego nie będzie..bo lawendy jak nie ma, tak nie ma:D




















W telegraficznym bardzo szybkim skrócie powiem tak: lawenda tu i tam, przecierki tam i siam, paski i dużo matowego lakieru.

Jaja, jajka, jajeczka...

Ech i znowu nie zdążyłam obfotografować kilku jaj...wyleciały, wyfrunęły i znalazły nowych właścicieli...z czego bardzo się cieszę:D Wygląda na to, że to już koniec wysiadywania jaj ( przynajmniej w tym roku ). O dziwo jeszcze takowego nie zniosłam...Hehe, tak mi się te malowanie jaj spodobało, że zaczęłam myśleć o podobnym wyzwaniu...a mianowicie o bombkach. Plany dalece przyszłościowe ale są...i na pewno nie jest to słomiany zapał i takie tylko czcze gadanie...jak powiedziałam, że będą to będą:D A jak na razie pokazuję jajcochy...











 I moje ulubione z motywem lawendy, i nakrapiane...


Między jajca zaplątały się też i koguciki...




Wesołych Świąt!!!!

wtorek, 19 kwietnia 2011

Jeszcze nie ostatnie jaja w tym roku.

Tak, tak...niby Święta tuż-tuż a ja nadal jaja tworzę...niedługo sama jakieś zniosę...prędzej czy później do tego dojdzie. Ale tak jak mi się nie chce jednego dnia, tak drugiego dnia zabieram się za robienie następnych jaj. Oto one...



















Kurza noga....nie ma co ...trzeba zrobić pracownię z prawdziwego zdarzenia, bo jajcochy walają się dosłownie wszędzie...tak, tylko kto wysprząta mi tą nieszczęsną piwnicę??

Żeby miło się czytało...

 Książka, która nie posiada plam po kawie, odcisków palców, pozaginanych rogów, naderwanych kartek nie jest prawdziwą książką. Wiem, że to straszne, taki brak poszanowania dla słowa pisanego ( powiedzieliby niektórzy...). W związku z powyższym zrobiłam te oto zakładki...teraz już nie zaginam rogów:D















czwartek, 7 kwietnia 2011

Paterka na...

Paterka na....właśnie na co??:D

Hortensja my love...

Taka oto skrzynka...w soczystych zieleniach i wyszperaną w Empiku koronką, i to nie byle jaką bo papierową. Jak dla mnie fenomenalne zjawisko...

Kwiatki, bratki i stokrotki...

Kilka dni temu zaszłam do piwnicy....i tyle rupieci znalazłam, że aż trudno w to uwierzyć. Będę musiała częściej tam zaglądać. Niby takie foremki na ciasto...ciasta w tym już raczej by się nie wypiekło, no ale osłonka z tego będzie urocza.  Na bratki...zwłaszcza na bratki:D



Stojaczek na bijou...

Następny stojaczek do kolekcji.

Rozbielam dalej...

Dostało się i karciarce...



Rozbielenia ciąg dalszy...

Tak jak widać....zapowiada się cykl...taki mały komplecik tego i owego. Tym razem lusterko weszło na warsztat. 
Tym razem wykańczam matowym lakierem i efekty są wręcz oszałamiające...