wtorek, 6 września 2011

Filcowo-pastelowo...to i owo...

W końcu udało mi się wykorzystać babcine guziki, guziczki i guziole. Powstały takie oto guziolągi...


 Do kompletu (już bez guzików) powstały kolczyki...  


 I tak tematycznie, żeby pasowało do posta:D
Naszyjniki...takie oto...
Jeden taki zakręcony-dziwolągowy... 




I drugi ,odrobinę delikatniejszy...




No i jeszcze taki szarakowy komplecik...



Czyżbym zanudzała??

A propo filcu...po tej całej akcji nadal nie mogę dojść do siebie:D Otóż 40 jak nie więcej kul filcowych wylądowało przez przypadek w śmietniku... Nadal po nocach wyję do księżyca. No ale tak to jest jak się nie ma w głowie to ma się w nogach...Śmietnikowemu Panu tylko zdążyłam pomachać..a takie  korale byłyby:D

Takie buty...
Ktoś dotrwał do końca??:D

3 komentarze:

  1. Pierwszy guzioląg jest bombowy :))
    Ale jak mogłaś wyrzucić kulki to nie mam pojęcia...za to teraz już widzę tego Pana w naszyjnikach z kulek :DDDDDDDD Gdybym miała 40 to na jego miejscu przyczepiłabym do szala włóczkowego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżbyś zakochana była ??? jak to się stało z tymi kulkami ???

    Ami najbardziej przypadły do gusty te ostatnie kolczyki :))

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi...oj..zakochana..i to przez cały czas:D i do tego trochę postrzelona...więc i takie skutki:D Dzięki dziewczyny za miłe za miłe słowa...
    heh .A co do Pana w filcowych koralach...to uśmiałam się co nie miara...komicznie by wyglądał:D

    OdpowiedzUsuń